Przez lata w Polsce opłaty za płatności kartą były jednymi z najwyższych w Europie. Z tego względu mnóstwo sklepów, punktów usługowych czy lokali gastronomicznych przyjmowało od klientów płatności wyłącznie gotówką. Wprowadzenie terminala płatniczego po prostu się nie opłacało, szczególnie tam, gdzie klienci najczęściej robią drobne zakupy na niskie kwoty. W pierwszej połowie 2014 roku w naszym kraju funkcjonowało ponad pół miliona punktów handlowo-usługowych, w których nie można było zapłacić kartą. Jednak z dniem 1 lipca 2014 roku sytuacja się zmieniła. Wysokość opłat za płatności kartą uległa znaczącym zmianom: Do 1 lipca 2014 r. punkty handlowo-usługowe płaciły średnio 1,63% prowizji od każdej transakcji elektronicznej. Po 1 lipca 2014 r. opłaty te spadły do około 1%.
Zlikwidowano też opłaty groszowe, szczególnie uciążliwe dla przedsiębiorcy przy zakupach na niskie kwoty. Przykładowa prowizja za transakcję na kwotę poniżej 20 zł wynosiła 0,49% + 15 groszy. Przy czym jest to jedna z tańszych ofert, jakie można było spotkać przed 1 lipca 2014 r. Gdy klient zrobił zakupy na kwotę 10 zł, przedsiębiorca zapłacił 20 groszy prowizji. Obecnie za tę samą transakcję zapłaci połowę mniej - 10 groszy. Przy zakupach na niższe kwoty różnica jest jeszcze bardziej odczuwalna. Wcześniej przedsiębiorca płacił 17 groszy prowizji za każdą transakcję na kwotę 5 zł. Dziś za tę samą transakcję zapłaci zaledwie 5 gr. Właśnie z powodu wysokich opłat właściciele punktów handlowo-usługowych wprowadzali zasady, że kartą można płacić od określonej kwoty: 5 zł, 10 zł, a nawet 15 zł. Takie działania nie są zgodne z przepisami - sprzedawca nie ma prawa odmówić klientowi możliwości płatności kartą, z wyjątkiem przypadków opisanych w przepisach, np. gdy posługuje się cudzą karta płatniczą. Od 1 lipca 2014 roku nie ma jednak takiej potrzeby, ponieważ wartość prowizji jest zawsze proporcjonalna do wartości zakupów.
Co to oznacza dla sklepów, lokali gastronomicznych i punktów usługowych? Oznacza, iż na każdych 100 zł zapłaconych kartą oszczędzają 60 groszy w stosunku do stanu sprzed 1 lipca. Dla wielu przedsiębiorców to przełomowa zmiana. Wreszcie posiadanie terminali płatniczych zaczęło się opłacać.
Tylko 0,9% prowizji
Salon sprzedaży urządzeń sklepowych oraz biuro rachunkowe BUCHCOM w Warszawie wychodzi naprzeciw potrzebom swoich klientów - w naszej ofercie są już terminale płatnicze! Zostaliśmy agentem ITCARD - drugiego pod względem liczby bankomatów operatora transakcji elektronicznych w Polsce!
Naszym Klientom oferujemy bardzo korzystne warunki współpracy. Przy podpisaniu umowy na 24 miesiące zapewniamy darmową instalację terminala płatniczego i stałą miesięczną opłatę za użytkowanie urządzenia - zaledwie 44 zł. Przez pierwsze 3 miesiące trwania umowy opłata wynosi 1 zł! Jednak tym, co naszych Klientów najbardziej interesuje, jest wysokość prowizji. U nas wynosi ona tylko 0,9%! Gdy Twój klient zrobi zakupy za 10 zł i zapłaci kartą, Twoja opłata wyniesie zaledwie 9 groszy! To się naprawdę opłaca.
Oferujemy dzierżawę nowoczesnych, odpornych i wytrzymałych terminali płatniczych oraz Pin padów. Urządzenia akceptują płatności zbliżeniowe i mobilne, umożliwiają sprzedaż doładowań telefonów komórkowych PrePaid oraz wypłatę gotówki przy okazji robienia zakupów.
Terminale płatnicze Warszawa - Dowiedz się więcej o naszej ofercie
Czy naprawdę warto mieć terminal płatniczy?
Pomimo zmian wprowadzonych 1 lipca, wciąż wielu przedsiębiorców ma wątpliwości, czy posiadanie terminala płatniczego się opłaca. Wielu klientów płaci kartą nawet wtedy, gdy w portfelu ma gotówkę, a prowizję za taką transakcję musi zapłacić przedsiębiorca. A przecież wszyscy ciągle posługujemy się gotówką w taki czy inny sposób, a i dostęp do niej nie jest utrudniony - praktycznie w każdej miejscowości średniej wielkości jest jakiś bankomat. Tak myśli wielu przedsiębiorców. Jednak to, w jaki sposób oni zapatrują się na płatność gotówką w ich sklepie czy punkcie usługowym, zwykle nie licuje z tym, jak tę kwestię postrzegają konsumenci.
Obecnie coraz więcej młodych, zapracowanych i zamożnych osób funkcjonuje „bezgotówkowo”. Zakupy robią tam, gdzie mogą zapłacić kartą. Właściciel sklepu tłumaczy sobie: Za rogiem jest bankomat, każdy może tam pójść i wyjąć pieniądze. Ale „bezgotówkowy” człowiek tak nie myśli. On nie ma czasu iść do bankomatu albo mu się nie chce. On nie wie, ile wyjąć pieniędzy, bo w sumie nie wie, ile chce wydać w sklepie czy punkcie usługowym. Pójdzie do innego sklepu, gdzie może zapłacić kartą. Przedsiębiorca traci klienta. I to nie byle jakiego klienta - zamożnego klienta, który często kupuje więcej i kupuje rzeczy droższe. Jednak warunkiem jest dla niego płatność kartą.
Badania udowodniły, że klient mający w portfelu kartę płatniczą czy kredytową wyda więcej niż ten, który ma w kieszeni gotówkę. Wyobraźmy sobie taką sytuację: Klient idzie do sklepu po podstawowe zakupy, ma przy sobie 20 zł. Będzie liczył każdy grosz. Na wszelki wypadek nie weźmie więcej produktów niż za 15 zł, aby nie narażać się na kłopotliwą sytuację przy kasie. Dla odmiany ten sam klient ma kartę i chce nią zapłacić. Kupi to, po co przyszedł i jeszcze coś na promocji, i jeszcze coś na zapas, i jeszcze coś mu się przypomni, i jeszcze coś mu się spodoba. Nie musi liczyć pieniędzy, bo wie że mu nie zabraknie. Który klient jest lepszym klientem? A przecież to ta sama osoba.
Dzisiejsze płatności zbliżeniowe znacznie usprawniły proces obsługi klienta płacącego kartą. Nowoczesne terminale płatnicze błyskawicznie przetwarzają dane. Nawet płatność wymagająca kodu PIN odbywa się często szybciej niż wtedy, gdy klient poszukuje w portfelu gotówki, potem kasjer poszukuje reszty. Jeśli nie ma drobnych, musi odejść od stanowiska lub zawołać kogoś z innej kasy. Czas obsługi klienta się przeciąga, kolejka się wydłuża, klienci coraz bardziej się niecierpliwią. Oczywiście takie sytuacje pojawiają się nawet w tych sklepach, w których jest terminal, jednak o wiele rzadziej. Klienci lubią być szybko obsługiwani. Nie lubią stać w kolejkach. Śpieszy im się. Dlatego tym bardziej chcą zapłacić kartą, aby skrócić czas robienia zakupów.
A co powiedzieć o lokalach gastronomicznych? Czy w ich przypadku zasady te również znajdują zastosowanie? Jak najbardziej. Młody mężczyzna zabiera kobietę na romantyczną kolację, w portfelu ma 200 zł. Jeśli nie może zapłacić kartą, mocno zastanawia się nad kosztem zamówionych dań. Jeśli może zapłacić kartą, nie przejmuje się kosztami (albo przynajmniej przejmuje się nimi mniej) i skupia się na miłym spędzeniu czasu. Wielu konsumentów nawet nie wejdzie do restauracji czy baru, w których nie można zapłacić kartą.
Pamiętajmy: Możliwość płatności kartą to dla klienta bezpieczeństwo, że nie zabraknie mu pieniędzy. Gotówka szybko się rozchodzi. Lokal, sklep czy punkt usługowy, w którym jest terminal płatniczy, wzbudza w konsumencie poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście wpływa też na prestiż firmy. Świadomy konsument wie, że wprowadzenie przez sklep możliwości płatności kartą to wyjście naprzeciw jego potrzebom, pomimo kosztów, które musi ponieść przedsiębiorca.
Wielu właścicieli sklepów, punktów usługowych i lokali gastronomicznych przekonało się, że pomimo kosztów prowizji za każdą płatność kartą, ich zyski wzrosły. Jeśli jeszcze zastanawiasz się, czy Twoje też wzrosną, przekonaj się o tym osobiście. A czy zdarzyło Ci się spotkać taką firmę, która po wprowadzeniu terminala płatniczego, po czasie z niego zrezygnowała? Odpowiedź na to pytanie pomoże Ci podjąć decyzję, która wpłynie korzystnie na zyski Twojej firmy.